Często słyszę pytanie, czy znam jakiś dobry film. I mam z typ problem.
Bo dobrych filmów znam mnóstwo, tylko co to znaczy dobry?
Otóż „dobry” dla każdego niestety (albo na szczęście) znaczy zupełnie coś innego. Bo czy dobry to: mądry, trzymający w napięciu, śmieszny, dramatyczny, z happy endem, bez happy endu, wartościowy, z przesłaniem, z akcją, bez akcji, z efektami specjalnymi lub bez nich i tak można jeszcze parę linijek.
Nawet jak mnie pyta ktoś kogo znam i mniej więcej znam jego charakter i upodobania, w temacie filmów zainteresowania mogą być kompletnie odmienne.
Niby mówi się że w filmach ludzie szukają tego czego nie mają na co dzień, stąd taka popularność seriali tasiemców pokazujących dzień po dniu życie pięknych i bogatych oraz ich miłosne perypetie. Ale ja uważam, że każdy w filmach, tak samo jak w książkach szuka czegoś innego, a nawet więcej – szuka czegoś innego na każdym etapie życia oraz w zależności od dnia, nastroju, humoru itd. Często też lubimy filmy z różnych kategorii i naprawdę trudno uznać że dobry dla nas jest również dobry dla kogoś.
Oczywiście, jak korzystam z różnych źródeł filmowych, także kieruję się opinią innych, szukam filmów, które podobały się innym, które zostały wysoko ocenione. I choć wiem, że każda z tych osób ma kompletnie inną wrażliwość i upodobania, statystyka robi swoje. No bo skoro film podobał się jakiejś rzeszy oglądaczy to istnieje wszak szansa że spodoba się i mnie. Nawet jeśli nie należy do kategorii filmów które sama bym wybrała w pierwszym odruchu, może się okazać, że jednak coś w sobie miał, coś niósł, wywołał emocje, pozostawił w zamyśle, rozbawił lub zasmucił.
I właściwie to jest w filmie dla mnie najważniejsze. Emocje. Musi wzbudzać emocje. Wtedy jest dobry, wartościowy, warty półtorej godziny naszego cennego czasu. I tak naprawdę powinnismy raz na jakiś czas pozwolić pokierować się gustem innych, inną wrażliwością, czyimś oglądem. Zobaczyć co kto w tym filmie widział dobrego, fajnego i wartościowego, kto się śmiał, a kto płakał. Bo czasem wtedy możemy odkryć coś nowego dla siebie, innego ale też ciekawego. Hmmm… Jakiś dobry film powiadasz… dla mnie to np.: „Kontakt” w reżyserii Roberta Zemeckisa z Jodie Foster, cała seria komedii Dannego Boona: „Jeszcze dalej niż północ”, „Przychodzi facet do lekarza”, „Nic do oclenia”, ‚Wyszłam za mąż zaraz wracam”, „Czyja to kochanka?” i inne, uwielbiam Woodego Allena – w zasadzie wszystkie i te starsze („wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie ale boicie się zapytać” – dla mnie hit wszech czasów, „Co nas kręci co nas podnieca” i te ostatnie „Zakochani w Rzymie”, „O północy w Paryżu”, „Magia w blasku księżyca”, polskie – „Bogowie”, polecam „Twój Vicent” – nominowany do Oskara, Trzy kolory Kieślowskiego, oraz inne znane kinowe produkcje takie jak : „Iluzja” i ” Iluzja 2″, „Wilk z Wall Street”, „Bekarty wojny”, „Incepcja”, „Przełęcz ocalonych” i inne. Warte obejrzenia są też filmy z udziałem Jima Carreya, którego nie wszyscy lubią, ale to jest naprawdę aktor o wielu twarzach 🙂 warto obejrzeć : „Powiedz tak!”, „Zakochani bez pamięci”. Miłego oglądania!