W obecnych czasach, w których to jesteśmy mocno zabiegani i uczestniczymy we wszechobecnym wyścigu szczurów, potrzebujemy czasem sporo odpoczynku i momentów, w których wrzucimy mocno na luz. Gdy mieszkamy w mieście i ciężko nam poza naszym mieszkaniem znaleźć jakąś oazę spokoju, często marzymy o weekendach i wypadach na wieś. Człowiek i jego natura, potrzebują raz na czas wyciszenia, gdyż ciągły bieg strasznie nas przegrzewa i czujemy się wypaleni zarówno zawodowo, jak i życiowo. Idealnym miejscem, w którym zawsze udawało mi się znaleźć siebie, wyciszyć i naładować baterię przed nowym tygodniem, był las u mnie na wsi. Gdy po całym tygodniu nauki, lub pracy w Krakowie wracałem na wieś, czułem się jak w innym świecie. Mieszkanie w górach ma ogromne plusy w takiej sytuacji. Zawsze wiesz, że masz gdzie wrócić i mimo, że bliżej mi do miasta, gdyż daje więcej perspektyw, to przez to, że wychowałem się w totalnym spokoju i pośród natury, nie umiałbym już sobie wyobrazić życia w mieście na zawsze, bez choćby małego epizodu i odwiedzania rodzinnych stron. Często gdy spaceruję po moich lasach, myślę sobie jaki tu spokoj i jak było by świetnie bywać tu częściej. Co prawda wiele osób dało by bardzo dużo, by każdy weekend spędzić za miastem i się wyciszyć, więc nie powinienem narzekać, ale dla mnie to wciąż trochę za mało. Gdy będę dorosły i będę już miał odłożone trochę pieniędzy, mając więcej czasu dla siebie, to planuję odwrócić proporcję i dni tygodnia spędzać na wsi, a właśnie na weekendy jeździć do miasta i uczestniczyć w wielu fajnych eventach. To mój mały cel i mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować. W końcu za marzeniami trzeba pędzić i je przywoływać do życia, gdyż same do nas nie przyjdą i potrzebują wyciągnięcia przez nas ręki. Spokój na wsi kojarzy mi się nie tylko z lasem, ale także z naturą poza nim i z licznymi zwierzętami. Czasy w XXI wieku mocno się zmieniły i wieś nie różni się już tak od miasta, jak kiedyś, a ludzie nie posiadają tyle sztuk bydła i stali się bardziej cywilizowani. Zatarła się mocno granica mentalna pomiędzy mieszkaniem na wsi, a w mieście. Mnóstwo młodych ludzi z małych miejscowości studiuje, lub pracuje w miastach i siłą rzeczy społeczeństwo bardziej się pomieszało. Ludzie poznają się też i zostają parami, więc coraz więcej osób z miasta postanawia na stałe przenieść się na wieś, jak i sporo osób z małych miejscowości ucieka do miasta. Wygląda to tak, że tęsknimy tez mocno, za tym czego nie mamy i co nam się w życiu nie przejadło. Ja tęskniłem najmocniej za licznymi grzybobraniami, które to wiele razy uskuteczniałem z moim tatą. Od małego chłopca byłem nauczony każdego rodzaju grzyba, który można zjeść. Wiedziałem też, które grzyby muszę omijać szerokim łukiem i podczas wizyty w lesie czułem się jak zawodowy leśniczy, gdyż nic nie było dla mnie dziwne i nie sprawiało mi niespodzianki. Na grzybach znam się do dziś i gdy idziemy czasem ze znajomymi do lasu, to służę jako przewodnik i osoba, która zna się z nas wszystkich najlepiej.